ogon

ogon

niedziela, 7 czerwca 2015

moje szczury.

Jestem szczurzą mamą w każdym calu. Mogłabym ciągle gadać o szczurach, myśleć o szczurach, siedzieć ze szczurami. Skoro mam następnego bloga, to mam kolejne miejsce, by wylać moją szczurzą falę miłości wraz z krótkim opisem naszych dzieciaków! :) Mam szczury odkąd co zaczęłam mieszkać ze swoim chłopakiem, czyli półtora roku :) W tym momencie mam stado swoje w innej rodzinie, gdyż nie mogłam stada wziąźć do siebie (do mamy) bo mama nielubi szczurów :( Nie miałam wyjścia i musiałam oddać synów, mogę je odwiedzać w weekendy, mam gwarancję, że są w dobrych rękach i też je kochają :)





oto one:
zjd. jeszcze z czasów gdy był młody i jeszcze sam...

NIPLEZ - Odwrócone literki od tyłu ZELPIN (ksywa mojego chłopaka)
Alfa stada, był pierwszym ogonem w stadzie. Pewnego dnia z Chłopakiem pojechaliśmy do Silesi w Katowicach na zakupy... poszliśmy do tesco, chodzimy i pewnym momencie widzimy 3 chłopaków, którzy zachowywali się negatywnie i zwracali na siebie uwagę... Podchodzimy bliżej i widzę, małego czarnego szczurka u jednego na ręce. Podchodzę i głaszcze ogonka, był przestraszony, ale tez zarazem ciekawski jak go dotykałam, ten chłopak powiedział mi, że mogę go wziąźć, ale pod jednym warunkiem: będę o niego dbać. Bez wahania wzięłam ogona (miałam chomika). Zadowolona chodziłam po sklepie z nim, zasnoł mi w kapturze :) Na początku niestety był sam, z czasem zaadoptowałam drugiego samca Choco, na początku Niplez nie był zadowolony... ale z czasem przyzwyczaił się do niego :) było ciężko... Do dziś jest szczęśliwym szczurem, leniwym oraz ciekawski... Jako jedyny szczur, nie jest zbyt agresywny. Nie miałam problemów złączenie go z innymi ogonami. Akceptował wszystkich, nawet tych małych. Lubiał i na pewno tez teraz lubi jazdę samochodem, gdy miałam okazję jechać do sklepu Niplez jechał ze mną - ale gdy był sam w klatce. Chodził ze mną prawie wszędzie... Nie miałam z nim żadnych problemów opiekuńczych. Nie gryzł mi nic, nie rozrabiał...ale jakoś uparł sobie u mojego chłopaka żeby "sikać na jego ręce" :D zawsze sobie usprawiedliwiałam, że chłopak to tez samiec i pokazywał mu dominację wobec swojej mamy. "MAMA JEST MOJA!" haha :P Jako jedyny w stadzie jest samcem ciotowatym. Pozwala mi na ręce na prawie wszystko, odwracanie na pleckach i całowanie po brzuszku itp i dla niego to nie jest zaden problem. Nie miałam problemu przy wybiegu, gdy go widziałam i podchodziłam do niego, nie uciekał, dał sie wziąźć na ręce. :)


CHOCO
największa boidupa na świecie... Gdy jest na wybiegu Niplez biega za nim, jakby chciał mu wpierniczyć... Ciągle piszczy. Czasem potrzebuje miłości, a czasem będzie spierdzielał na widok ręki wyciągniętej w jego kierunku... Odpowiada mu towarzystwo mojego psa. Łaziłby za nim ciągle, i próbował na grzbiet wskoczyć. Lubi kraść mamie jedzenie...



ATRI (albinos)
Uparciuch do entej-potęgi...Profesjonalista w kwestii ukrywania się. Na wybiegu żyje swoim życiem. Lubi sobie podominować.... No niestety jego jadłospisie są kable :P


RICO (fuzzy)
jasny ciekawski łysy szczurek... najmłodszy z chłopców,  jest ciapą, nastawiony łagodnie do wszystkich.


ich klatka: 90/50/90

2 komentarze: